Examples of using "Tal" in a sentence and their polish translations:
Jaki ojciec, taki syn.
Jaki ojciec, taki syn.
Jaki ojciec, taki syn.
Jaki ojciec, taki syn.
Być może on przyjdzie.
Cześć, jak leci?
Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
A jednak nie.
A może jutro?
- Cześć, jak się masz?
- Cześć, jak leci?
Może padać śnieg.
Kocham cię takim jakim jesteś.
Czesć! Jak się masz?
Czesć! Jak się masz?
To chyba jedna z barier.
Może ja będę umiał ci pomóc.
Czesć! Jak się masz?
On być może przyjdzie.
- Napijesz się czegoś?
- Co byś powiedział na drinka?
Może powinieneś spróbować tego.
Może herbatki?
Może ci się uda.
- Jak się masz?
- Jak leci?
Jak tam w pracy?
Jaki ojciec, taki syn.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
A gdybym ci powiedziała,
Albo tak.
Może jednak coś mniejszego.
Może był chory.
Może to pułapka.
Może poszlibyśmy popływać?
Żałuję, że zrobiłem coś takiego.
Znasz niejakiego p. Greena?
Padał śnieg, jak było w prognozie.
Może mi nie uwierzysz.
A jednak dam spokój.
Czemu powiedziałaś taką głupotę?
Jak było na imprezie?
Jak tam nowa praca?
Może Tom się pomylił.
Może istnieje lepszy sposób,
Ale wiecie, odniesienie tak wielkiego zwycięstwa
Chyba powinno się mówić do niej "pani doktor".
Może Tom cię lubi.
Japończyk nigdy by nie zrobił czegoś takiego.
Cześć, jak się masz?
Myślisz, że to jest możliwe?
Może w tym tkwi sekret.
Przysięgam, ja nigdy bym tego nie zrobił.
Nie powinienem był kupować czegoś takiego.
Myślę, że może masz rację.
Takie zachowanie może spowodować wypadek.
Ta nakrętka chyba nie pasuje.
Może powinniśmy zabrać cię do szpitala.
Może powinniśmy komuś powiedzieć.
Nie mogła zrobić czegoś takiego.
Chyba celowo kazał mi czekać.
Może zostawiłem/zostawiłam to na stole.
Myślę, że może potrzebujesz mojej pomocy.
- Jak się masz?
- Jak się pan miewa?
- Bawo ni?
Cześć! Jak leci?
W tym przypadku, powiadomić jego rodzinę.
Te tyczki są już chyba za krótkie.
Może powinienem wdrożyć to w życie?
A co z tobą?
To zadanie brzmi chyba podobnie do koreańskiego.
- Chyba nie powinienem był tego robić.
- Może źle, że to zrobiłem.
Nie ma czegoś takiego jak szczęście.
Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
i zasługujemy by nas kochano takimi, jacy jesteśmy.
W moim przypadku, może dlatego że dorastałem razem z Internetem,
A może choćby znalezienie kluczyków.
Może orzechów wiewiórki czy czegoś podobnego.
Uwolnijmy swojego wewnętrznego leniwca.
lecz chyba mniej pożądaną,
Wywołuje ją pewnie instynktowna potrzeba poczucia bezpieczeństwa.
Pogrzebią mnie taką, jaka jestem,
Może boi się poznać wyniki.
Może być jakikolwiek samochód, byleby jeździł.
Tak jak oczekiwano, zdobył nagrodę.
Może jest coś co mogę zrobić.
„Co to było?” „Podobno ostre zapalenie wyrostka.”
Może nie powinienem być tak podejrzliwy.
Dobrze, że tego nie kupiłem.